SALWA WYSTRZELIŁA PO RAZ TRZECI
Około godziny ósmej, prócz ludzi rozkładających scenę, elektryków i naszej ekipy fundacyjnej, na deptaku było pusto i zimno! Ostatni dzień majówki, lenistwo po czterodniowym grillowaniu jest właściwie więcej niż wskazane... w dodatku wtedy, kiedy nie ma słońca.
My jednak byliśmy pewni, że "wystrzały" tegorocznej SALWY rozproszą chmury i sprowadzą do nas wiosenne słońce.

Pogoda jak zawsze nas nie zawiodła. Kilka minut po dwunastej, gdy właściwie wszystko było już gotowe i aleja Wojska Polskiego z wolna zapełniała się słupszczanami, chmury rozeszły się nieco, pozwalając przebić się kilku promieniom.
Gdy o 13:00 oficjalnie otwieraliśmy festiwal, było pięknie - w powietrzu czuć było prawdziwą wiosnę, a widok ze sceny głównej na całą ulicę był niesamowity! Przyszło Was tysiące!!!

Tysiące rodzin spacerujących wśród stoisk wszelakiego rodzaju. Atmosfera - wyjątkowa. Tylu uśmiechniętych ludzi... na Wojska Polskiego? Właściwie zdarza się to tylko raz w roku: na SALWIE!
Po raz trzeci już Słupska Akcja Lokalnego Wystrzału Artystycznego nie zawiodła.
I jak na tradycję przystało – znów była jeszcze większa niż rok wcześniej.

Warsztaty artystyczne, krawieckie, witrażowe, rzeźbiarskie, florystyczne i plastyczne, decoupage, filcowanie, harumika, ceramika, batik... Można było stworzyć łapacze snów i historyczną kolczugę, wybudować wystrzałowy wulkan albo zaimprowizować podwodną erupcję, malować przy użyciu przedziwnych narzędzi i lepić wszystko, co tylko przyjdzie do głowy, a także tańczyć, śpiewać i grać na olbrzymich bębnach...
Gry plenerowe i animacje przeżywały prawdziwe oblężenie przez najmłodszych Salwowiczów. Do tego mnóstwo niesamowitych wystawców i rękodzielników oraz przepyszne specjały kulinarne.
Nie zabrakło też fenomenalnej muzyki. Odbyły się trzy dłuuugie koncerty i kilka mniejszych, a w strefie Chillout-u, ozdobionej przepięknymi artystycznymi fotografiami i namalowanymi z pietyzmem obrazami, bez chwili wytchnienia grała ekipa "Domówki".
Nie sposób wręcz wymienić wszystkiego, co działo się tego dnia. Tam trzeba było po prostu być!

Chyba śmiało więc możemy stwierdzić, że nie pozwoliliśmy Wam się nudzić, drodzy słupszczanie? Niezmiernie cieszymy się, że tak licznie postanowiliście odwiedzić największy festiwal w Słupsku. I mamy nadzieję, że nie zawiedziecie nas również za rok, bo będzie jeszcze bardziej wystrzałowo!